Wiersz „Na Straganie” - Jan Brzechwa
Na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy...
- Ostatnia aktualizacja: 2024-10-29
- Szacowany czas czytania: 1 min.
„Na straganie” (Jan Brzechwa) - analiza wiersza
Wiersz „Na straganie” Jana Brzechwy, opublikowany w tomiku „Tańcowała igła z nitką” w 1938 roku, to jeden z najpopularniejszych utworów literatury dziecięcej w Polsce. Składa się z ponad dwudziestu dwuwersowych strof, zbudowanych na regularnym, ośmiosylabowym rytmie, a w refrenie, wypowiadanym przez selera, wersy składają się z czterech sylab. Brzechwa zastosował rymy żeńskie oraz proste epitety, nadając wierszowi płynność i melodyjność. Dzięki regularności wersów i rymów, tekst jest łatwy do zapamiętania i pełen dźwięcznej harmonii.
Wiersz wykorzystuje personifikację, ożywiając warzywa - każdemu nadaje unikalny charakter i sposób wyrażania się. Dzięki temu stragan z warzywami staje się miejscem kłótni, rozmów, pocieszeń i zalotów, przypominając świat ludzi, ich codzienne konflikty i relacje. Podmiot liryczny opisuje sytuację z pozycji wszechwiedzącego narratora, a poszczególne dialogi między warzywami dodają utworowi humoru, ale też refleksji na temat przemijania. Pomimo konfliktów i emocji warzyw, ich los na straganie pozostaje z góry przesądzony.
Końcowy komentarz selera - „a to feler, westchnął seler” - to zgrabna puenta, która nadaje wierszowi nieco filozoficzny wydźwięk, wprowadzając refleksję nad przemijaniem i nieuchronnością pewnych wydarzeń. Dzięki mistrzowskiej formie i uniwersalnemu przesłaniu, „Na straganie” Brzechwy pozostaje ponadczasowym utworem, który bawi i skłania do refleksji zarówno dzieci, jak i dorosłych.
Jan Brzechwa „Na Straganie” - tekst wiersza
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
„Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze”.
„Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
„Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
„Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
„Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
„Mój buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
„Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
„Gdzie się pani tu gramoli?!”
„Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
„Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
„Niech rozsądzi nas kapusta!”
„Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”
„A to feler” -
Westchnął seler.
Oceń ten artykuł:
Anna Setlak
Redaktorka i copywriterka, absolwentka Wydziału Humanistycznego KUL oraz Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS. Swoje doświadczenie lingwistyczne wykorzystuje w tworzeniu wartościowych treści, które przekazują wiedzę i tworzą fundament pozytywnych relacji.
Przeczytaj również
Ostatnio dodane